Alec Benjamin, “I built a friend”, czyli samobójstwo z miłości

Jakie znacie samobójstwa z miłości?
No OK, oczywiście najsłynniejsza para wszechczasów, czyli Romeo i Julia. Oboje umarli, by później połączyć się znowu, bo żyć bez siebie nie mogli, więc woleli już nie żyć. Albo… Albo jakoś tak.
Czy jeśli kochasz prawdziwie, to czujesz się uskrzydlony, czy wręcz przeciwnie?
Czy miłość uskrzydla, czy czasem przeciwnie – spycha na samo dno rozpaczy, smutku i beznadziei?
Życie jest darem, czy klątwą?
A Bóg?
Myślicie że Bóg, jeśli naprawdę istnieje, to siedzi sobie gdzieś tam, na górze, no i śmieje się z nas wszystkich tak, że z tego śmiechu boli go brzuch i żebra?
Była taka postać w Biblii, którą Bóg wystawiał na coraz cięższe próby, stawiał przed nim coraz cięższe zadania i coraz większe przeszkody.
Była, prawda? Owszem, była. Był to Hiob.
Czy każdy z nas powinien być taki, jak ten cholerny, biblijny Hiob?
Czy każdy z nas powinien być święty, bo tak? Bo tak trzeba?
Czy rzeczywiście prawdą jest, że przez Krzyż do Nieba?
A jeżeli nie?
A jeżeli cała nasza, tak cudownie skonstruowana ideologia, mówiąca, że jeśli Bóg Cię kocha to musisz cierpieć, to stek bzdur stworzony po to,, żeby jakoś uzasadnić… Skurwysyństwo Boga?
Czy myślicie, że Bóg jest skurwysynem?
A może psychopatą, który ma niesamowitą frajdę z cierpienia innych?
Czy Bóg nas kocha?
I wracając do początku: czy z miłości można popełnić samobójstwo?
Chcecie puenty?
Puenty nie będzie. Bo czasami żadnej puenty po prostu nie ma.
Bo czasami ludzkie życie urywa się. Urywa się nagle i niespodziewanie, bez puenty, bez domknięcia, bez wyjaśnienia.
Uczyli Was w szkole, że zawsze musi być wstęp, rozwinięcie i zakończenie?
Mnie też. Mnie też tego uczyli.
A wiecie, czego nauczyło mnie życie?
Że czasem można skończyć pisanie wypracowania w pół słowa.
I z tym Was zostawiam.
Wiecie, jak nazywałby się mój przyjaciel robot, zbudowany w piwnicy z trzech kawałków plastiku i sznurka?
Wiecie, jak nazywałby się mój przyjaciel robot?
……

EltenLink