Dla tych, którzy znają angielski chociaż troszeczkę, podaję interesujący dokument do obejrzenia. Ale ostrzegam, jest dość drastyczny i kiedy oglądaliśmy go na studiach, jedna z koleżanek wybiegła z sali z płaczem, bo nie wytrzymała tych okropności.
Krótki materiał filmowy opowiada o dziewczynce, której Amerykańska opinia publiczna nadała pseudonim Genie, a określano ją jako dzikie dziecko. Dziewczynka, więziona przez rodziców w pokoju, przez całe dnie przywiązana do nocnika, w nocy (w specjalnym kaftanie) przenoszona do łóżeczka z barierkami i kratami, w wieku 13 lat została odnaleziona przez opiekę społeczną. Ojciec ją bił, katował i dusił, nie odzywał się do niej, jedynie szczekał i warczał. Stąd Genie nigdy nie miała kontaktu z językiem, dlatego nigdy również nie nauczyła się mówić. Jej przypadek posłużył językoznawcom do potwierdzenia Hipotezy Okresu Krytycznego, dotyczącej przyswajania języka.
Dość już tego wstępu, zapraszam na film. Choć temat jest trudny i poruszający, to z pewnością wart zgłębienia.
Month: June 2020
Stanisław Moniuszko, podczas premiery swojej znakomitej opery – Halki – w Teatrze Wielkim, stał za kulisami i płakał ze wzruszenia, nie mogąc uwierzyć, że właśnie ogląda realizację sceniczno-muzyczną dzieła swojego życia. Stał sobie spokojnie i pławił sie w glorii sukcesu, kiedy nagle zaczął na niego strasznie wrzeszczeć jakiś monter czy inny oświetleniowiec. Ale słuchajcie, jak on strasznie wrzeszczał. Że tutaj, za kulisy osoby postronne wchodzić nie mogą, i że co to ma znaczyć w ogóle, i że w ogóle kto Ci pozwolił człowieku tu wejść? A na koniec nakazał kompozytorowi wynosić się natentychmiast, co kompozytor (prawie z płaczem) skwapliwie uczynił. Moniuszko był tak nieśmiały, skromny i wycofany, że nie umiał wyjaśnić pracownikowi technicznemu, że to on sam skomponował Halkę.
Kiedy wszyscy po premierze chcieli uścisnąć dłoń wspaniałego kompozytora i pogratulować niesamowitego sukcesu, ten (ukryty przed ciekawskimi spojrzeniami) siedział w niedalekiej knajpie, jedząc kotlety z wołowiny i popijając piwem. Pisał jednocześnie list do ukochanejj żony, zalewał się łzami wzruszenia i radości, a nade wszystko chciał być sam. Odnaleziono go jednak i niemal siłą zaciągnięto na proszoną ucztę, pełną arystokracji i wszelkiego innego muzycznego towarzystwa, a biedny Moniuszko marzył tylko o tym, by wrócić do knajpy, zamówić jeszcze jedno piwo i skończyć pisać list.
No to tyle na dzisiaj. Miłego piątku Państwu życzę!
Przyśniła się dzieciom Polska
czekana przez tyle lat,
do której modlił się ojciec,
za którą umierał dziad.
Przyśniła się dzieciom Polska,
w purpurze żołnierskiej krwi,
szła z pola bitym gościńcem,
szła i pukała do drzwi.
Wybiegły dzieci z komory,
przypadły Polsce do nóg
i patrzą – w mrokach przyziemnych
posępny czai się wróg.
Dobywa ostre żelazo
zbójecką podnosi dłoń…
Więc obudziły się dzieci
i pochwyciły za broń
Podniosły w groźny wir bitwy
zwycięski parol swych snów
i osłoniły przed wrogiem
własnymi piersiami Lwów.
Edward Słoński